- Kamunikat.org
- Бібліятэка
- Кнігазборы
- Калекцыі
- Іншае
Sztuka białoruska to zjawisko chimeryczne, zarazem łatwe i trudne do obserwowania; łatwe, bo w tym 1 0-milionowym kraju, z sześcioma wielkimi miastami i nie tak znowu duża liczba artystów, szybko można odnaleźć interesujące nas osoby; trudne, bo te osoby łatwo stracić z oczu, bo nie ma żadnego systemu galerii, żadnego miejsca, gdzie regularnie można by obserwować ich rozwój i osiągnięcia, krytyki sztuki, wspomagającej i kreującej sytuację, informacji. Wieści docierają poczta pantoflowa i dzięki osobistym kontaktom; z mgły od czasu do czasu wyłaniają się nowe ciekawe indywidualności i ze zdumieniem odkrywamy kolejne oblicza białoruskiej kultury. Co na pierwszy rzut oka wydaje się pustynia, zmienia się w ogród osobliwości pod wpływem wizyt w pracowniach i mieszkaniach twórców. Docieramy do podziemnego, nieformalnego świata. Ważne galerie następnego dnia już nie istnieją. Taki los spotkał bardzo aktywna w 90-tych latach „Szósta Linię" w Mińsku. W dwumilionowej stolicy, będącej bastionem „bananowej republiki" Łukaszenki nie ma żadnej narodowej galerii z prawdziwego zdarzenia, żadnego centrum sztuki i tylko 2 niewielkie galerie: „Nova", miesząca się w sali konferencyjnej, i „AW", umiejscowiona w foyer teatru, gdzie można zobaczyć coś interesującego. „Nova" prezentuje fotografię, będąca mocnym punktem białoruskiej sztuki, a „AW" wystawy różnego rodzaju. Co prawda znajdujemy tam instytucję o nazwie Muzeum Sztuki. (Domanowska E. Nowa sztuka Białorusi - fragment)