- Kamunikat.org
- Бібліятэка
- Кнігазборы
- Калекцыі
- Іншае
Klarowna odpowiedź. Milicjanci, OMON-owcy, tajniacy, zatrzymania, przesłuchania, sądy, kary grzywny i aresztu. Oto jak władze w Mińsku traktują polską mniejszość. Sytuacja z Domem Polskim w Iwieńcu raptem przyspieszyła, kiedy ktoś w Mińsku – nie znany z imienia i nazwiska – podjął decyzję o szturmie i wyrzuceniu starszych kobiet na ulicę przy użyciu brutalnej siły. Jednak wszystko – co nastąpiło przed atakiem i po, a nawet sam, przeprowadzony podstępnie, szturm – nie było dla Związku czymś nowym. Kiedy w dniu 15 lutego zostaliśmy zatrzymani w drodze na sąd do Wołożyna i osadzeni w areszcie wraz z prezesem Rady Naczelnej ZPB Andrzejem Poczobutem oraz wiceprezesem ZPB Mieczysławem Jaśkiewiczem, nie było to dla nas żadne zaskoczenie. Odebranie Związkowi przez władze białoruskie Domu Polskiego w Iwieńcu oraz represje, które temu towarzyszyły, mogły zaskoczyć tylko osoby całkowiecie niezorientowane w sytuacji ZPB. Tak naprawdę, władze nie zrobiły absolutnie nic nowego czy zaskakującego. Po raz kolejny użyto starych sprawdzonych metod, a jedynym zaskoczeniem był czas, nawet nie miejsce, bo w Iwieńcu iskrzyło od mniej-więcej roku, i skala, na którą użyto srodków przymusu wobec mniejszości polskiej na Białorusi.