Ihumen Sawa Palmowski

Mironowicz Antoni


Kościół prawosławny na terenie Rzeczypospolitej w latach 1764-1788

Objęcie tronu przez Stanisława Augusta Poniatowskiego wprowadziło wiele istotnych elementów do polityki władz Rzeczypospolitej względem Kościoła prawosławnego. Kwestia wyznaniowa w okresie jego panowania stała się istotnym elementem sytuacji wewnętrznej i międzynarodowej państwa. Warto tu przywołać pogląd Szymona Askenazego, że „jednym z gwoździ do trumny Rzeczypospolitej była sprawa dysydencka”[1]. Problem wyznaniowy pojawił się już na sejmie elekcyjnym 1764 r. Ambasador rosyjski w Warszawie domagał się ustanowienia hierarchii prawosławnej. Propozycja ta została przez posłów odrzucona, a anonimowy autor Uwag politycznych do prawideł religii i zdrowej filozofii domagał się miejsca w senacie biskupom unickim[2].

Naciski Rosji na władze polskie w sprawie równouprawnienia ludności prawosławnej wzmogły się po objęciu tronu przez Stanisława Augusta Poniatowskiego. Już w 1765 r. biskup Jerzy Konisski, w porozumieniu z ambasadorem rosyjskim Mikołajem Repninem, złożył rządowi polskiemu obszerny memoriał, w którym uskarżał się na prześladowanie ludności prawosławnej i domagał się jej równouprawnienia w sprawach religijnych i publicznych. O prześladowaniach zakonników prawosławnych przez duchownych unickich pisali przełożeni klasztorów do biskupów perejasławskich[3]. Ambasador Repnin, w liście do Katarzyny II pisał, że owe wystąpienia nie przyniosły spodziewanych rezultatów, a podjęte przez komisarzy królewskich dochodzenia zostały przerwane na wniosek samego władyki białoruskiego. Ponownie Katarzyna II zainterweniowała w sprawach Kościoła prawosławnego na sejmie warszawskim 1766 r. Ambasadorowie rosyjski i pruski zażądali wówczas zniesienia ustawy z 1733 r., która zabraniała niekatolikom pełnienia urzędów i stanowisk państwowych. Sejm odrzucił postulaty ambasadorów. Poczynił jednak drobne ustępstwa na rzecz Cerkwi prawosławnej. Potwierdzono prawosławnym prawo odprawiania nabożeństw w istniejących cerkwiach i restaurowania świątyń, które budowano przed 1717 r[4]. Sejm, pod presją biskupów łacińskich i nuncjusza Eugeniusza Antoniego Viscontiego, sprzeciwił się jednak politycznemu równouprawnieniu innowierców. Równocześnie metropolita unicki Felicjan Feliks Wołodkowicz nawoływał do walki ze „skrytymi i tajnymi wrogami wiary”. Posłanie hierarchy unickiego było skierowane przeciwko mnichom prawosławnym[5].

W istocie również Rosji nie zależało na nadaniu równych praw ludności prawosławnej. O rzeczywistych intencjach Petersburga świadczy treść listu kanclerza Katarzyny II Nikity Panina do ambasadora Repnina z 14 (25) sierpnia 1767 r. Panin problem interesów Cerkwi prawosławnej traktował nie jako cel sam w sobie, ale jako środek do poszerzenia wpływów Rosji w Rzeczypospolitej. „Sprawę dysydencką należy przeprowadzić nie w celu rozkrzewienia w Polsce naszej i protestanckiej religii, ale dla stworzenia z naszych jedinowierców i protestantów na zawsze pewnego i silnego stronnictwa”. Kanclerz cesarzowej przyznawał, że równouprawnienie prawosławnych byłoby Rosji niekorzystne, albowiem związałoby ich bardziej z Rzecząpospolitą[6]. Wykorzystując niechęć posłów do równouprawnienia innowierców, Rosja i Prusy zbrojnie poparły konfederację protestancko-prawosławną w Słucku i protestancką w Toruniu. Uregulowania spraw innowierców domagała się również część szlachty katolickiej. Na konfederacji generalnej 3 czerwca 1767 r. w Wilnie w jednym z punktów szlachta domagała się równouprawnienia prawosławnych i protestantów. „Co się tyczy Greków dyzunitów i dysydentów, tak stanu szlacheckiego jako i niższej kondycji ludzi, kupców, rzemieślników i rolników trudno ich uciemiężliwości zamilczeć. Człek każdego stanu i kondycji w jakimkolwiek na świecie kraju pod jednakową praw zasłoną zaszczyca się. Obywatelem ciż dopiero w naszej ojczyźnie, gdzie w każdym stanie prawa i ustawy nasze na fundamencie równości stanowione być zwykły. A jakiż szlachcic może być szlachcicem gdy praw stanowi swemu przyzwoitych nie jest uczestnikiem. Jak mieszczanin mieszczaninem gdy równy tylko drugiemu tylko w ciężarów ponoszeniu a nie używaniu dobrodziejstw. Jak na ostatek chłop chłopem, gdy robić musi a roli i chałupy mieć nie będzie. Ojczyzna nasza jako matka, dobra matka, sprawiedliwa, równo wszystkich dzieci swoich kochać powinna, bez względu na ułomność ludzką przyzwoitą każdemu. Nie jest uszczerbkiem wiary świętej katolickiej dotrzymać praw i prerogatyw tym co tak jak my nie wierzą. Stan wiary jest inny, stan cywilny jest inny. Pierwszy do duszy, drugi do kraju należy. Pierwszy wyrokom boskim, drugi ustawom ojczyzny jest podległy. Siła Rzeczpospolitych zginęło, że równość na małej garstce ludu łamać zaczęli. Podobno i na naszej na ten koniec przyszło, gdybyśmy prawo równości, równość najmniej nadzielić mieli”[7].

Pod wpływem interwencji Petersburga i Berlina sterroryzowany przez wojsko rosyjskie sejm 1768 r. w ramach ogólnej uchwały w sprawach dysydentów podjął szereg ustępstw na rzecz prawosławnych. Prawosławni uzyskali potwierdzenie prawa do biskupstwa białoruskiego, wolności kultu i druku, odprawiania nabożeństw i budowy nowych cerkwi. O losach cerkwi i monasterów bezprawnie odebranych prawosławnym miały zadecydować specjalne sądy mieszane, składające się z osób pochodzących z nominacji królewskiej. Wszystkie świątynie i monastery bezprawnie odebrane prawosławnym miały być im zwrócone wraz z uposażeniem. Prawosławni uzyskali ponadto dostęp do urzędów, godności i stanowisk. Odmienność religijna nie mogła być przeszkodą w uzyskaniu pełnych praw obywatelskich i szlachectwa. Po raz pierwszy przyznano, że prawosławni są lojalnymi obywatelami państwa i nie można ich obraźliwie tytułować „dyzunitami” lub „odszczepieńcami”. Równocześnie konstytucja sejmowa jednoznacznie stwierdzała, że religią panującą w Rzeczypospolitej jest wiara katolicka i wszelką konwersję z niej traktowano jako przestępstwo[8]. Względna stabilizacja wyznaniowa powstała w 1768 r. została gwałtownie naruszona działalnością konfederacji barskiej. Konfederacja miała charakter antyrosyjski i występowała z hasłami obrony wiary katolickiej i ograniczeniem praw innowierców. Petersburg wykorzystał ogłoszenie konfederacji barskiej jako pretekst do wywołania powstania hajdamaków. Agitowani przez duchowieństwo prawosławne hajdamacy i lud ukraiński wystąpili w obronie swej wiary[9]. Wojsko rosyjskie początkowo biernie przyglądało się tym wystąpieniom, a nawet sprzyjało odbieraniu unitom cerkwi. Dopiero gdy Rosja uzyskała od króla deklarację ustępstw politycznych, wysłała swe wojska do pacyfikacji wystąpień ludowych.

Pierwszy rozbiór Rzeczypospolitej spowodował, że połowa ludności prawosławnej, wraz z biskupstwem białoruskim, znalazła się w granicach Rosji. Według szacunkowych ustaleń od Rzeczypospolitej odpadł obszar zamieszkały przez 100 000 wyznawców Kościoła rzymskokatolickiego, 300 000 prawosławnego i 800 000 unitów[10]. W traktacie porozbiorowym polsko-rosyjskim z 7 (18) września 1773 r. zapewniono katolikom i unitom wolność wyznaniową na obszarach włączonych do Rosji. Petersburg zagwarantował sobie prawo przestrzegania porządku i sprawowania opieki nad ludnością prawosławną w Rzeczypospolitej. Szczegółowego uregulowania spraw ludności prawosławnej miano dokonać w specjalnym traktacie dwustronnym.

Sejm w 1775 r., pod presją Rosji, uchwalił nową ustawę o dysydentach. Konstytucja ta została przyjęta na podstawie porozumienia polsko-rosyjskiego. W ten sposób zmienione został postanowienie sejmu w sprawie dysydentów z 1768 r. Prawosławni w świetle nowej konstytucji nie mogli mieć dostępu do senatu, a w sejmie mieli mieć tylko trzyosobową reprezentację. W świetle tej ustawy dopuszczono wyznawców prawosławia do Trybunału Koronnego i Litewskiego. Nieunici zostali podporzadkowani sądownictwu królewskiemu i jego asesorom w Koronie i Wielkim Księstwie Litewskim. Do rozpatrzenia sporów majątkowych z unitami powołano komisję mieszaną. Postanowienia tej komisji miały być ostateczne. Prawosławnym ograniczono publiczne odprawianie niektórych praktyk religijnych. Dla przykładu można podać zapis dotyczący pochówków ludności prawosławnej. „Gdy dysydenci i Grecy Nieunici będą chcieli chować umarłych swoich w święta, aby to czynili albo bardzo rano, albo po skończonym nabożeństwie publicznym katolików”[11]. Wymienione akty prawne potwierdzały dominującą rolę religii katolickiej w państwie. Uchwały sejmu zakazywały odstępowania od wiary katolickiej pod rygorem prawnym. Traktat polsko-rosyjski, aprobowany przez sejm w 1775 r., regulował sytuację prawną ludności prawosławnej, oddawał ją pod opiekę biskupów pozostających poza granicami kraju. Zawarty z Rosją traktat porozbiorowy dawał jej podstawy prawne do dalszej ingerencji w sprawy wewnętrzne kraju. Rosja zagwarantowała sobie możliwość regulowania sporów między dyzunitami a unitami poprzez komisje mieszane[12].

Pierwsza interwencja rządu rosyjskiego nastąpiła w 1782 r. Jej oficjalną przyczyną stała się działalność „misyjna” unitów, którzy odbierali prawosławnym świątynie i obsadzali parafie swoimi duchownymi. Nieustanne skargi ludności prawosławnej zmusiły ówczesnego ambasadora rosyjskiego, hrabiego Otto Stackelberga, do interwencji u króla i Rady Nieustającej. Ambasador, w specjalnym reskrypcie, domagał się zachowania stanu posiadania Cerkwi prawosławnej i powstrzymania działań unitów sprzecznych z wcześniej zawartymi w 1768 i 1775 r. porozumieniami. Dokument podważał sens istnienia komisji mieszanej, która nie zebrała się ani razu do rozpatrzenia sporów majątkowych. Dyplomata rosyjski postulował ponadto erygowanie biskupstwa prawosławnego na terenie Rzeczypospolitej. Ten ostatni postulat był od 1772 r. często wysuwany przez społeczność prawosławną, albowiem po I rozbiorze cała diecezja mohylewska znalazła się w granicach Rosji. Ludność prawosławna zmuszona była zwracać się do władyków zagranicznych - metropolity kijowskiego, biskupa perejasławskiego i mohylewskiego, a nawet do władyków w Mołdawii i Wołoszczyźnie - o udzielenie błogosławieństwa i niezbędnych sakramentów. Sporadycznie zdarzały się wypadki przyjazdu biskupów zagranicznych do Rzeczypospolitej w celu udzielenia święceń duchownym. W 1780 r. na Podolu przebywał grecki władyka prezremski Euzebiusz. Biskup, wizytując parafie, celebrował nabożeństwo i wyświęcał duchownych. Przeświadczenie o konieczności posiadania własnego biskupa było powszechne nawet wśród rzymskokatolickich magnatów polskich posiadających swe dobra na Ukrainie. Potoccy czy Czartoryscy, popierając postulaty prawosławnych, kierowali się przede wszystkim względami politycznymi, uważając, że posiadanie przez prawosławnych własnego biskupa zażegnałoby niebezpieczeństwo konfliktów na tle religijnym. Strona polska długo zwlekała z podjęciem decyzji w sprawie przywrócenia biskupstwa. Stanisław August Poniatowski zgodził się na reaktywowanie diecezji prawosławnej po 1783 r., gdy Rosja wyraziła zgodę na odnowienie działalności biskupiej katedry unickiej w Połocku.

Projekt episkopii z siedzibą w Słucku opracował władyka mohylewski Jerzy Konisski, który w liście z 5 stycznia 1784 r. do metropolity kijowskiego Samuela Myslawskiego przedstawił koncepcję ustanowienia nowej diecezji, która nie byłaby sprzeczna z postanowieniami traktatu Grzymułtowskiego z 1686 r. Konisski zaproponował, aby wszystkie cerkwie i monastery zostały oddane pod zarząd archimandryty słuckiego, który byłby wikariuszem metropolity kijowskiego z tytułem władyki perejasławskiego i boryspolskiego. Biskup mohylewski polecił swego wychowanka, kapelana warszawskiego, ihumena Wiktora Sadkowskiego jako kandydata na katedrę słucką z tytułem biskupa perejasławskiego[13]. Wybór Słucka na siedzibę biskupa perejasławskiego nie był przypadkowy. Słuck był największym centrum prawosławnym na terenie Wielkiego Księstwa Litewskiego. Do Duchowego Konsystorza w Słucku napływały prośby i apele ze wszystkich pozostałych ośrodków zakonnych. Monaster św. Trójcy w Słucku miał być rezydencją ordynariusza diecezji i miał mu zapewnić materialne utrzymanie.

Dopiero 27 marca 1785 r., po długich negocjacjach polsko-rosyjskich, Katarzyna II poleciła Synodowi w Petersburgu ustanowienie biskupstwa prawosławnego w Rzeczypospolitej. Synod, zgodnie z sugestiami Konisskiego, polecił metropolicie kijowskiemu Samuelowi wyświęcić Wiktora Sadkowskiego, archimandrytę słuckiego, na biskupa. Jego jurysdykcji podlegała cała ludność prawosławna w Rzeczypospolitej. Wiktor Sadkowski był więc oficjalnie wyznaczony na katedrę biskupią z woli Synodu Rosyjskiego Kościoła Prawosławnego. 4 lipca 1785 r. tenże Synod dał Sadkowskiemu specjalną instrukcję wraz z drukowanymi egzemplarzami traktatów i porozumień z 1768, 1773 i 1775 r. Biskup mohylewski dodatkowo uposażył go w akta królów polskich, dotyczących Cerkwi prawosławnej. W instrukcji synodalnej nakreślono Sadkowskiemu sposób postępowania przy kierowaniu diecezją, w tym ścisłe współdziałanie z ambasadorem rosyjskim w Warszawie. Władyka miał poinformować synod o stanie diecezji, liczbie świątyń i duchowieństwa oraz o sytuacji materialnej monasterów. Osobny reskrypt Synodu z 7 sierpnia 1786 r. polecił władyce perejasławskiemu wystosować orędzie duszpasterskie w duchu pojednawczym, zwłaszcza w stosunku do dominującej religii katolickiej[14]. Wszystkie zalecenia Synodu biskup Sadkowski skrupulatnie zrealizował. Ustanowienie biskupstwa w Słucku zostało pozytywnie przyjęte w środowiskach prawosławnych. Zakonnicy monasteru św. Mikołaja w Bielsku w 1786 r. pisali z zachwytem do nowego ordynariusza: „O jakiż dla nas wypada los szczęścia, którego nie tylko ojcowie nasi, ale i pradziadowie z linii naszej pochodzący, ledwo mieli albo praktykowali, kiedy takowego mieć bliskością oczywistego w granicach arcypasterza własnego”[15].

Po przybyciu do Słucka w grudniu 1786 r. biskup Wiktor zajął się organizacją zarządu diecezjalnego. W skład powołanego konsystorza wszedł przełożony monasteru brackiego Przemienienia Pańskiego ihumen Rafael i hieromnich katedry słuckiej Porfiriusz. Pisarzem konsystorza został ksiądz Stefan Symonowicz. Biskup Sadkowski przeprowadzał wizytacje monasterów i parafii. W marcu 1787 r. wizytował on monastery podlaskie (zabłudowski, bielski i drohickie), a w lipcu tego roku ponownie drohickie, brzeski i jabłoczyński. Biskup dokonywał niezbędnych zmian personalnych, eliminował kanoniczne nieprawidłowości, wspierał klasztory finansowo. Ważne znaczenie w odrodzeniu struktur parafialnych i życia religijnego miały zjazdy diecezjalne duchowieństwa. Sobory lokalne duchowieństwa z Pińszczyny i Słucczyzny wzmocniły pozycję Cerkwi prawosławnej na omawianym terenie. Podczas soborów egzaminowano duchowieństwo z prawa kanonicznego, ujednolicano śpiew cerkiewny i obrzędowość. Sadkowski polecił klerowi sumiennie wypełniać swoje obowiązki duszpasterskie, uzupełniać wiedzę o sakramentach i dogmatach, prowadzić księgi metrykalne i spisy osób przystępujących do spowiedzi. Za naganne postępowanie księża prawosławni odbywali pokutę i przez dziewięć tygodni praktykowali przy cerkwi św. Mikołaja w Słucku. W rezultacie działań ordynariusza diecezji wzmocniła się dyscyplina duchowieństwa prawosławnego, usprawniono obieg dokumentów cerkiewnych i zabezpieczono materialnie diecezję. Ażeby zalegalizować swój status w kraju, władyka Sadkowski starał się w Warszawie o wydanie królewskiego przywileju na biskupstwo[16].

Przedstawiony proces reaktywowania diecezji prawosławnej potwierdza, iż polskie sfery rządowe nie wykazywały należytego zrozumienia tego problemu. Władze Rzeczypospolitej godziły się z faktem rozciągnięcia na terytorium swego kraju jurysdykcji władyków rosyjskich, działających w myśl instrukcji św. Synodu w Petersburgu. Polityka ta musiała doprowadzić do powstania prorosyjskich nastrojów wśród społeczności prawosławnej. W ówczesnych elitach władzy traktowano prawosławnych jako element obcy. Podkanclerz litewski Joachim Chreptowicz, który miał wręczyć Sadkowskiemu przywilej na katedrę słucką, przedstawił biskupowi żądanie złożenia przysięgi na wierność królowi. Od złożenia przysięgi i akceptacji warunków zawartych w „Minuta sponsionis dandae per novum episcoporum nonunitum in Polonia” uzależniano wydanie Wiktorowi Sadkowskiemu przywileju królewskiego[17]. Złożenie przez władykę Sadkowskiego przysięgi na wierność królowi było zupełnie nową praktyką w dziejach Cerkwi prawosławnej w Rzeczypospolitej. W minionych okresach biskupi prawosławni nie składali żadnej przysięgi, gdy otrzymywali prezentę (nominację) od króla. Biskupi uniccy przysięgali jedynie własnemu metropolicie, łacińscy zaś potwierdzali wierność Rzeczypospolitej jedynie wówczas, gdy obejmowali miejsca senatorskie lub inne wysokie urzędy państwowe. Ostatecznie biskup Sadkowski złożył przysięgę 7 (18) maja 1787 r. w Tulczynie i otrzymał przywilej królewski na katedrę słucką. Fakt ten nie zahamował działalności przeciwko jego osobie ze strony duchowieństwa unickiego i łacińskiego.

*

Życie religijne Kościoła prawosławnego w latach panowania Stanisława Augusta Poniatowskiego opierało się głównie na ośrodkach zakonnych. Monastery odgrywały wówczas o wiele większą rolę aniżeli w poprzednich okresach. Klasztory wykazały dużą odporność i zachowały wyznanie prawosławne w większym stopniu aniżeli parafie świeckie. Niektóre z nich znajdowały się w znacznej odległości od terytorium zamieszkałego w zwartej masie przez ludność prawosławną. Tam klasztory funkcjonowały jako pojedyncze ośrodki prawosławne pośród parafii unickich i rzymskokatolickich. Z liczby 42 monasterów, które w drugiej połowie XVIII wieku pozostawały przy prawosławiu, największą grupę stanowiły klasztory litewskie podległe archimandrycie monasteru św. Ducha w Wilnie. W skład tej grupy wchodziło dziesięć ośrodków zakonnych. Siedem klasztorów podporządkowanych zostało archimandrycie słuckiego monasteru św. Trójcy. Osobną grupę stanowiły monastery podlaskie. Władzę zwierzchnią nad pięcioma ośrodkami zakonnymi sprawował przełożony monasteru św. Symeona w Brześciu. Archimandrycie pińskiego klasztoru Objawienia Pańskiego podlegały dwa monastery i okoliczne duchowieństwo świeckie. Klasztory litewskie, słuckie, podlaskie i poleskie podlegały metropolitom kijowskim. Pozostałych 17 ośrodków zakonnych znajdowały się na Ukrainie. Ośrodki te były skupione w grupie monasterów kijowskich i perejasławskich[18]. Monastery nie tworzyły sieci zakonnej (kongregacji), a poszczególne jednostki były od siebie niezależne. W wyjątkowych sytuacjach mniejsze ośrodki zakonne podlegały zwierzchniej władzy silniejszych jednostek. Ten swoisty patronat wynikał z aktualnej sytuacji organizacyjnej i materialnej klasztorów. Na przykład w drugiej połowie XVIII wieku przez długi okres patronat nad monasterem żeńskim żabotyńskim sprawowali ihumenowie klasztoru męskiego, położonego w tej samej miejscowości. Monaster św. Ducha w Wilnie sprawował duchowy nadzór nad klasztorami grupy litewskiej i podlaskiej. W 1789 r. przestał funkcjonować monaster trechtemirowski, położony na prawym brzegu Dniepru.

Na czele każdego monasteru stał ihumen, a w klasztorze św. Trójcy w Słucku i klasztorze św. Ducha w Wilnie - archimandryta. Według reguły św. Bazylego Wielkiego, przełożonego monasteru wybierali sami zakonnicy, za wyjątkiem archimandrii słuckiej i wileńskiej. Po wyborze kandydat udawał się do Kijowa celem uzyskania święceń na ihumena. Przełożonych ośrodków zakonnych w Słucku i Wilnie mianował metropolita kijowski. Prawo głosu przy wyborze przełożonego monasterów wileńskiego i słuckiego mieli przedstawiciele miejscowych bractw cerkiewnych. W przypadku archimandrii słuckiej ważny głos w obsadzie tej godności mieli również ktitorzy klasztoru - Radziwiłłowie. Zgodnie z prawem „podawania”, bez oficjalnej zgody Radziwiłłów metropolita kijowski nie mógł wyznaczyć archimandryty słuckiego. Godność archimandryty słuckiego była prestiżowa i podnosiła rangę duchownego wśród hierarchii cerkiewnej.

W klasztorach grupy kijowskiej i perejasławskiej wyboru ihumena dokonywali wszyscy mnisi wraz z bractwem przyklasztornym. Po wyborze kandydat, wraz z przedstawicielami braci zakonnej, udawał się do Kijowa po wyświęcenie i błogosławieństwo. W przypadku braku odpowiedniego kandydata na przełożonego monasteru proszono metropolitę o przysłanie duchownego z klasztorów kijowskich. Po powrocie od metropolity do klasztoru nowy przełożony ogłaszał po liturgii list od biskupa, informujący duchownych i wiernych o swoim wyborze. Za szczególnie prestiżowe było uważane stanowisko archimandryty wileńskiego. Pełnienie funkcji przełożonego tego monasteru oznaczało w przyszłości zajęcie znaczącego stanowiska w hierarchii cerkiewnej w XVIII i na początku XIX wieku (Hieronim Wołczański, Ambroży Juszkiewicz, Warłaam Szyszacki i inni)[19].

Oprócz archimandrytów i ihumenów ważną rolę w monasterze odgrywał namiestnik, który zastępował przełożonego w czasie jego nieobecności lub śmierci. Namiestnika wybierano z grona hieromnichów. Do jego obowiązków należało utrzymywanie dyscypliny klasztornej, nadzorowanie życia mnichów, aby było one zgodne z regułą Bazylego Wielkiego, wizytowanie skitów i parafii. Za namiestnikiem w hierarchii klasztornej znajdował się „duchownik” monasterski, wybierany spośród starszych i szanowanych hieromnichów. „Duchownik” monasterski był rzeczywistym przewodnikiem duchowym wszystkich mnichów. Zakonnik ten udzielał porad duchowych świeckim, spowiadał mnichów, zastępował ihumena i namiestnika. „Eklezjarcha” nadzorował porządek odprawiania nabożeństw i opiekował się „riznicą” monasterską. „Ustawnik” był pomocnikiem „eklezjarchy”, dbał o kolejność odprawiania nabożeństw i śpiewów, poprawność rytuałów i obrzędów. „Ustawnik” miał za zadanie przygotowywanie kazań i propagowanie słowa bożego[20]. „Szafarz” opiekował się skarbcem monasterskim. Do jego obowiązków należało utrzymywanie niezbędnych relikwii (antyminsu) w cerkwi oraz innych klasztornych świętości. Gdy w klasztorze znajdowały się relikwie świętych lub cudowne ikony, opiekę nad nimi powierzano jednemu z pobożnych zakonników. Mnich ekonom zajmował się całą gospodarczą sferą życia monasteru. Pomagał mu w niektórych obowiązkach mnich „pałatny” lub „komorny”, do którego należało pozyskiwanie pokarmu dla braci oraz dbanie o jego jakość. Kuchnią monasterską i wydawaniem posiłków w „trapezie” (sali posiłków) zajmował się kucharz klasztorny[21].

Trzeba jednakże zaznaczyć, że znaczna część monasterów znajdowała się w ubóstwie. Z tego powodu większość klasztorów posiadała jedynie od 2 do 3 mnichów. Najbiedniejszymi monasterami były klasztory grupy litewskiej i podlaskiej. Wskutek nieudolnego administrowania dobrami klasztornymi przez ihumenów, prawosławnym ośrodkom zakonnym odbierano fundusze i majątki. Wielu dzierżawców dóbr monasterskich zaniechało płacenia należnego klasztorowi czynszu i przyłączało ziemie do swych posiadłości. Taka sytuacja ekonomiczna wpłynęła na tragiczny stan budynków klasztornych, jak to miało miejsce w stołecznym monasterze św. Ducha w Wilnie[22]. W monasterze surdeckim długo nie było przełożonego. Klasztor ten, posiadający cudowną ikonę Matki Bożej, był ważnym ośrodkiem pątniczym[23]. W monasterze jabłoczyńskim świątynia i dzwonnica wymagały szybkiego remontu, cele zakonne miały przeciekające dachy. Podobna sytuacja występowała w monasterach drohickich. Dobra i budynki klasztoru Przemienienia Pańskiego były wielokrotnie zalewane przez rzekę Bug. Monastery brzeskie, pod względem stanu technicznego budynków klasztornych, znajdowały się w lepszej sytuacji. Niewielu zakonników posiadał monaster bielski i zabłudowski. Oba ośrodki zakonne pełniły równocześnie funkcje świątyni parafialnej.

W lepszej sytuacji materialnej znajdowała się archimandria słucka. Mimo to świątynia katedralna w Słucku dysponowała zaledwie trzema zakonnikami ze święceniami kapłańskimi a monastery morocki i hrozowski posiadały po jednym mnichu. O wiele liczebniejsze były klasztory ukraińskie. Monaster motreniński liczył przed 1753 r. ponad dwudziestu zakonników[24]. W 1766 r. w mosznogorskim monasterze było piętnastu mnichów i sześciu posłuszników[25]. Ze spisu zakonnic monasteru czehryńskiego z 1767 r. wynika, że w klasztorze tym przebywało czterdzieści pięć kobiet, w tym dwadzieścia cztery mniszki[26]. Zestawienia te potwierdzają rozkwit życia monastycznego w klasztorach ukraińskich w latach sześćdziesiątych i siedemdziesiątych XVIII wieku. W 1789 r. w monasterze berszadzkim było 26 mnichów, a w medwedowskim - 23. W pozostałych ośrodkach zakonnych znajdowało się od 10 do 15 mnichów[27].

Sytuacja materialna monasterów prawosławnych nie była najlepsza. Brakowało prawnej ochrony nienaruszalności majątkowej. Dobra klasztorne były często odbierane przez unitów, świeckich dzierżawców i okoliczną szlachtę. Aby przetrwać, niektóre klasztory wysprzedawały swe dobra ziemskie lub oddawały je w zastaw. Upadek zamożności monasterów obserwujemy zwłaszcza pod koniec lat siedemdziesiątych, na co wskazują liczne prośby ich przełożonych o pomoc materialną kierowane do władz cerkiewnych. Wsparcia finansowego udzielał również ambasador rosyjski w Warszawie.

Monastery grupy kijowskiej i perejasławskiej były ulokowane na wyspach lub blisko rzek, w miejscach odosobnionych. Klasztor korsuński (uliański) św. Onufrego znajdował się na wyspie na rzece Rossie. Monaster medwedowski św. Mikołaja koło Czehrynia znajdował się na wyspie rzeki Taśmin, otoczony lasami i błotami. Bohusławski monaster św. Mikołaja umieszczony był na wzgórzu przy rzece Rossie w pobliżu Bohusławia. Rzyszczewski klasztor Przemienienia Pańskiego znajdował się na brzegu rzeki Dniepr, podobnie jak monaster trechtemirowski Podniesienia Świętego Krzyża. Łebedyński monaster św. Mikołaja zlokalizowany został nad rzeką Gepturk, a czehryński św. Trójcy - przy rzece Taśmin. Przy ujściu rzeki Żabotynki do rzeki Taśmin położony był klasztor żabotyński św. Onufrego. Monaster ten znany był z posiadania cudownych ikon Zaśnięcia NMP i św. Onufrego Wielkiego. W lasach na prawym brzegu Taśminy ufundowany został klasztor motreniński, a pośród wzgórz i lasów na lewym brzegu rzeki Olszanki, moszeński (mosznogorski) ośrodek zakonny Wniebowstąpienia Pańskiego[28]. Z przedstawionej lokalizacji wynika, że monastery ukraińskie znajdowały się w niedostępnych miejscach, na wyspach, na brzegami rzek, pośród lasów i bagien. Taka lokalizacja sprzyjała życiu pustelniczemu i umożliwiała korzystanie z darów przyrody. Klasztory były przeważnie osypane wałami ziemnymi lub odgrodzone drewnianym parkanem. Wewnątrz znajdowała się cerkiew i plac monasterski z celami zakonników. Obok budynków dla mnichów znajdowały się pomieszczenia gospodarcze. Budynki i gospodarstwo klasztorne przypominało małą wioskę, do której wchodzono przez bramę wjazdową[29]. Klasztory grup litewskiej i podlaskiej znajdowały się przeważnie w ośrodkach miejskich.

W historiografii polskiej problematyka życia zakonnego w Kościele prawosławnym w XVIII wieku jest mało znana. Praca F. Rawity-Gawrońskiego sprzed prawie stu laty, oparta na założeniu, że mnisi byli wrogami państwa polskiego, podaje fałszywy obraz życia monastycznego[30]. Stereotyp mnicha pijaka, włóczęgi, pozostającego na usługach obcego mocarstwa nie znajduje potwierdzenia w źródłach historycznych. Życie zakonne wymagało od mnichów, poza modlitwą, nieustannej pracy fizycznej. Zakonnicy wykonywali różne zawody rzemieślnicze, uczestniczyli w żniwach w dobrach klasztornych. Przy wykonywaniu prac polowych nie liczyła się pozycja w klasztorze czy piastowana godność. Z powodu ubóstwa ośrodków klasztornych wielu zakonników wędrowało po odpustach, zbierając jałmużnę na własny monaster. Wędrujący mnisi często byli oskarżani o włóczęgostwo i działania antypaństwowe. Zarzuty te pojawiły się wobec wędrujących mnichów pochodzących z Rosji, Wołoszczyzny i Grecji. Liczbę mnichów wędrujących powiększyła grupa mnichów z ziem białorusko-ukraińskich pozbawionych własnych parafii. Ta kategoria mnichów sprawiała duże kłopoty władzom państwowym i kościelnym oraz wpływała na opinię o całym środowisku duchownym. Opuszczenie przez zakonnika monasteru nie zawsze oznaczało samowolę lub włóczęgostwo. Przejścia z jednego ośrodka zakonnego do drugiego często było podyktowane przyczynami obiektywnymi, poleceniem władz cerkiewnych lub potrzebami duszpasterskimi i materialnymi.

Równie niekorzystnym w życiu religijnym był brak dyscypliny duchownej. Nadzór biskupów kijowskich i perejasławskich nad życiem duchownym miał charakter bardziej formalny aniżeli faktyczny. Powstawały więc sytuacje naruszające kanony i tradycję cerkiewną. Zakonnicy często odmawiali posłuszeństwa swemu ihumenowi, a sakramenty były udzielane niezgodnie z zasadami kanonicznymi. Duże zastrzeżenia budziła postawa moralna i etyczna części duchownych[31]. Opinii tej nie można odnieść do ogółu duchowieństwa zakonnego. Część z mnichów cieszyła się wielkim autorytetem moralnym i duchowym. Mnisi monasteru żabotyńskiego cieszyli się dużym uznaniem wśród miejscowej ludności z powodu przykładnego życia zakonnego. Ihumen monasteru motrenińskiego Melchisedek był uważany za wzór zakonnika zdolnego do odrodzenia życia religijnego na Ukrainie. Mnich ten znany był z leczenia wszelkich dolegliwości ziołami i z założenia pierwszej klasztornej apteki[32]. Należy również zauważyć, że wśród duchowieństwa prawosławnego II połowy XVIII wieku znajdowały się osoby z wyższym wykształceniem. Absolwentami Akademii Kijowskiej byli protopop Łukasz Romanowski, ihumen monasteru łebedyńskiego Daniel Nattok-Michałowski, prezbiter mozyrski Piotr Mitkiewicz.

Istotnym problemem wpływającym na życie religijne ludności prawosławnej był poziom wykształcenia duchowieństwa i wiernych. Część duchowieństwa kształciła się w szkołach znajdujących się na terenie Rosji, głównie w Kijowie. Większość jednak nie miała należytego przygotowania. Istniejące szkoły przyklasztorne w Wilnie, Słucku i Bielsku, wspierane przez lokalne bractwa cerkiewne, nie zaspakajały potrzeb edukacyjnych społeczności cerkiewnej[33]. Jedynie szkoła słucka, zreformowana przez biskupa Jerzego Konisskiego w 1785 r., odpowiadała standardom seminariów kościelnych. W konsekwencji niektórzy zakonnicy byli niepiśmienni. Spośród szesnastu mnichów monasteru medwedowskiego, którzy złożyli deklaracje wierności Rzeczypospolitej jedynie sześciu było w stanie własnoręcznie się podpisać. Z powodu braku należytego wykształcenia część zakonników nie posiadała święceń kapłańskich.

Rolę szkół w życiu Kościoła i kształtowaniu postaw wyznaniowych rozumieli twórcy kongregacji pińskiej. W jej postanowieniach znalazł się artykuł dotyczący funkcjonowania szkolnictwa cerkiewnego. Szkolnictwo miało objąć dzieci duchownych, szlachty i mieszczan „a nawet i włościańskie dzieci, podług praw krajowych”. „Bakałarzami mogą być dziadkowie, czytać i pisać po polsku i po rusku umiejący, lecz gdyby ci bardzo byli zatrudnieni usługą cerkiewną, tedy osobni od dziadków bakałarze utrzymani być mają”. Obowiązek zorganizowania i utrzymania szkół parafialnych mieli proboszczowie i przełożeni monasterów[34]. Powołany przez kongregację pińską Najwyższy Konsystorz polecił 9 grudnia 1791 r. przełożonym monasterów prowadzenie wśród wiernych nauczania zasad wiary prawosławnej i organizowanie szkół parafialnych. Władze cerkiewne rozpoczęły przygotowywanie podręczników do nauki religii i materiałów pomocniczych. Wprowadzone reformy szkolne przyczyniły się do rozwoju oświaty wśród społeczności prawosławnej. Proces ten nie trwał długo. Wybuch wojny polsko-moskiewskiej i rozbiory Rzeczypospolitej przekreśliły postanowienia kongregacji pińskiej, a tym samym i reformy oświatowe.

Ważne miejsce w życiu religijnym społeczności prawosławnej zajmowały bractwa cerkiewne. W II połowie XVIII wieku na nich spadł obowiązek obrony duchowych i materialnych interesów Kościoła prawosławnego. Bractwa, choć nie były w owym czasie organizacjami tak licznymi jak w poprzednich okresach, nadal funkcjonowały przy większości klasztorów i parafii prawosławnych. Na obrady kongregacji pińskiej przybyły reprezentacje 17 bractw. Ich działalność na forum ogólnocerkiewnym nie była tak dynamiczna, jak poprzednio. Bractwa swoją aktywność koncentrowały na terenie parafii i społeczności lokalnej. Wspierali materialnie i organizacyjnie monastery i parafie świeckie.

[1] J. Łubieńska, Sprawa dysydencka 1764-1766, Kraków 1911, Wstęp, s. VII.

[2] W. Kalinka, Sejm Czteroletni, t. II, Lwów 1884, s. 407.

[3] Archiw Jugo-Zapadnoj Rossii, t. II, cz. 1, Petersburg 1872, s. 115; t. III, cz. 1, s. 310-311.

[4] Volumina Legum, t. VII, Petersburg 1860, s. 436.

[5] A. Mironowicz, Życie monastyczne na Podlasiu, Białystok 1998, s. 48; tenże, Monaster św. Onufrego w Jabłecznej, „Białoruskie Zeszyty Historyczne”, nr 9, Białystok 1998, s. 26-49, s. 36-37.

[6] J. Woliński, Polska i Kościół prawosławny. Zarys historyczny, Lwów 1936.s. 120.

[7] Akta Konfederacji Generalnej Wielkiego Księstwa Litewskiego spisanej w Wilnie, Państwowa Publiczna Biblioteka w Petersburgu, Dział Rękopisów, Awt. P. Dubrawskiego, nr 150, k. 108.

[8] VL, t. VII, s. 256, 492. Artykuł XII Konstytucji z 1768 r. głosił: „Dysydentom y nie Unitom Grekom Orientalnym obywatelom Rzeczypospolitej, kondycyi szlacheckiey, pierwszym aktom osobnym w swoim mieyscu przyznana podobna równość y teyże religii opisaney wolność, w pełney mocy swoiey na zawsze zachowane będą”, tamże, s. 598.

[9] Hajdamakami nazywano potomków Kozaków zaporoskich pozostających po 1654 r. w granicach Rosji. W drugiej połowie XVIII w. Katarzyna II wykorzystała ich do wywołania buntu ludowego pod hasłami obrony religii prawosławnej, por. W. A. Serczyk, Hajdamacy, Kraków 1972; W. Tomkiewicz, Cerkiew dyzunicka w dawnej Rzeczypospolitej Polskiej. „Przegląd Powszechny”, t. CC, 1921-1922, s. 210-211. Szerzej na ten temat A. Mironowicz, Cerkiew prawosławna na terenie Wielkiego Księstwa Litewskiego w latach 1772-1795, [w:] Ziemie Północne Rzeczypospolitej Polsko-Litewskiej w dobie rozbiorowej 1772-1815, pod red. M. Biskupa, Warszawa - Toruń 1996, s. 81-94.

[10] M. Iljaszewicz, Rasiejskaja palityka na ziemliach byłaha Biełaruska-Litoūskaho haspadarstwa za panawannia Kacioaryny II i Paūły I (1772-1801). Wilnja 1933, s. 11.

[11] VL, t. VIII, Petersburg 1860, s. 47-49.

[12] Tamże, s. 47-50.

[13] E. Sakowicz, Kościół prawosławny w Polsce w epoce Sejmu Wielkiego, Warszawa 1935, s. 34.

[14] Tamże, s. 38-39.

[15] Archeograficzeskij sbornik dokumientow otnosjaszczichsja k istorii Siewiero-Zapadnoj Rusi, t.XI, Wilno1890 (dalej ASD), s. 156.

[16] E. Sakowicz, Kościół prawosławny w Polsce, s. 49-53, 76-80.

[17] Tamże, s. 42-43.

[18] I. Titow, Russkaja prawosławnaja cerkow’ w Polsko-Litowskom Gosudarstwie w XVI-XVIII w.w., t. II, Kijów 1906, s. 82-88; I. Czistowicz, Oczerki po istorii zapadno-russkoj cerkwi, cz. II, Pietierburg 1884, s. 175-203.

[19] I. Titow, Russkaja prawosławnaja cerkow’, t. II, s. 97-100.

[20] Tamże, t. II, s. 103-105.

[21] Tamże, t. II, s. 109-110.

[22] ASD, t. XI, s. 193-195, 210-219.

[23] Tamże, t. XI, s. 167-168.

[24] AJZR, t. II, cz. 1, s. 137.

[25] AJZR, t. II, cz. 2, s. 533-534.

[26] Tamże, s. 225, 243-244.

[27] E. Sakowicz, Kościół prawosławny... s. 16-18.

[28] J. Czistowicz, Oczerki istorii zapadno-ruskoj Cerkwi, t. II, Petersburg 1882, s. 228-236.

[29] Proponuję opisy klasztorów: korsuńskiego, śmilańskiego i maniawskiego, AJZR, t. III, cz. 1, s. 534; J. Czistowicz, Oczerki istorii..., s. 226-228.

[30] F. Rawita-Gawroński, Historia ruchów hajdamackich, Brody 1913, s. 71.

[31] E. Sakowicz, Kościół prawosławny..., s. 16-18.

[32] AJZR, t. II, cz. 1, s. 773-774.

[33] A. Mironowicz, Szkolnictwo prawosławne na ziemiach białoruskich w XVI-XVIII wieku, “Białoruskie Zeszyty Historyczne”, nr 2, Białystok 1994, s. 20-34.

[34] Tamże, s. 205-206; A. Mironowicz, Cerkiew prawosławna na terenie Wielkiego Księstwa Litewskiego, s. 81-94.